skip to main |
skip to sidebar

cztery lata spogladania na poludnie, sluchanie nocnych odglosow znad rzeki
burze stereo, niedzielne balkonady, dziesiatki spotkan, setki browarow, tysiace slow...
zal mi mojej czerwonej sciany
i nawet troche, klnacego za sciana dziada
to byly wazne lata.
czas sie pozegnac
cos sie konczy,
cos zaczyna.
.

is here .

3/4 najrasowszego kota pod wroclawskim sloncem
absolutnie bez pozwolenia publikuje
foto - tato michau :).

R U sure?.
"– Wziął cię?
– Wziął, ale wiesz, zaraz porzucił...
– Ale dosłownie?
– Nie, na bok odłożył, już nawet nie spojrzał, jak śmieć się poczułam.
– To po co brał?
– Myślał, że mu się przydam.
– A ty co, byłaś nie na temat?
– Za stara byłam, szukał nowej, świeżej, pachnącej... Potem się wygadał, że ja za gruba. Za gruba, rozumiesz???" (...)
fragment tekstu, jaki dla Przekroju napisal kiedys R.Kurkiewicz, taki smutny ma wydzwiek...
slowo pisane, ustepuje coraz czesciej innym mediom,
coz, przyznac sie chyba nalezy do uzaleznienia od globalnej sieci
chociaz nic nie sprawia mi takiej przyjemnosci, jak dobra ksiazka, ktora przewozi mnie tramwajem kilka przystankow dalej :)
Syd, dziekuje za te pozywna lekture..
i dzisiejsze uwagi o Trumanie C.
.
emerald lakes
.