22.12.08

x time

dzwonia dzwonki, wszyscy juz lulaja, cuda oglaszaja, mikolaje tancza, pohukuja
a ja sobie mysle o tym, ilu z nas, zamieniloby te 3 dni swiat, na swiety spokoj
a tymczasem
wymuszona abstynencja przy wigilijnym stole.....bo wypada
choc raz do roku byc correct, oplatek ( i ciarki zazenowania na plecach) zyczenia...
znosic te atmosfere przez pare godzin, dni

ilu znam ludzi, ktorzy sa samotni i cierpia, samotnoscia jak czesta we dwoje...
za duzo tych opowiesci, tluka sie we mnie, boje sie tego czasu, nie lubie,
czekam skulona w sobie,
mysle o tych bez domu,
o ludziach, ktorych historie sa zwiniete przez caly rok, jak lancuchy do pudla ; teraz wychodza na swiatlo dzienne,

czuje przygnebienie

chcialabym unikanac tego
uwolnic sie od tradycji
moc powiedziec moim bliskim wszystkie wazne rzeczy, bez tej obludnej oprawy...
nie potrafie sie w to wpasowac, buntuje sie...nie chce


czy jest jeszcze ktos oprocz mnie kto czuje podobnie?
chce zeby juz bylo po.

1 komentarz:

  1. ech ... to tu ... to tam ... nasłuchuję, współ czucia podobne wysłuchuję ... Niech Cię zaskoczą , zaczarują ...albo szybko, cicho przeminą

    OdpowiedzUsuń