29.7.09

the last day...good bye olsze





cztery lata spogladania na poludnie, sluchanie nocnych odglosow znad rzeki
burze stereo, niedzielne balkonady, dziesiatki spotkan, setki browarow, tysiace slow...
zal mi mojej czerwonej sciany
i nawet troche, klnacego za sciana dziada
to byly wazne lata.

czas sie pozegnac
cos sie konczy,
cos zaczyna.



.

28.7.09

she


is here









.

21.7.09

chairs








dym
dom

ciezko wrocic

.

16.7.09

moment




3/4 najrasowszego kota pod wroclawskim sloncem
absolutnie bez pozwolenia publikuje


foto - tato michau :)



.

15.7.09

dym


R U sure?



.

run






kto przycisnie guzik ?!

.

13.7.09

o nieczytaniu ksiazek

"– Wziął cię?
– Wziął, ale wiesz, zaraz porzucił...
– Ale dosłownie?

– Nie, na bok odłożył, już nawet nie spojrzał, jak śmieć się poczułam.

– To po co brał?

– Myślał, że mu się przydam.

– A ty co, byłaś nie na temat?

– Za stara byłam, szukał nowej, świeżej, pachnącej... Potem się wygadał, że ja za gruba. Za gruba, rozumiesz???"
(...)


fragment tekstu, jaki dla Przekroju napisal kiedys R.Kurkiewicz, taki smutny ma wydzwiek...
slowo pisane, ustepuje coraz czesciej innym mediom,
coz, przyznac sie chyba nalezy do uzaleznienia od globalnej sieci

chociaz nic nie sprawia mi takiej przyjemnosci, jak dobra ksiazka, ktora przewozi mnie tramwajem kilka przystankow dalej :)

Syd, dziekuje za te pozywna lekture..
i dzisiejsze uwagi o Trumanie C.

6.7.09

lynch bar

emerald lakes



.

5.7.09

lazy sunday









idealne popoludnie na prywatnej wyspie ;)