30.12.08

yalla!


uff...
i po.. nareszcie!
ucieklam na chwile w gory, w bajkowo-surrealistyczny krajobraz
a juz od wczoraj sajgon w pracy,
oraz spotkan towarzyskich ciag dalszy
studio tatoo, /good bye Justin! /
poznym wieczorem mila wizyta panow od przeprowadzki
jak to powiedzial Mierzi : "rodzina Olsze znow w komplecie"

a jutro... pozegnanie roku....i Gory Sowie
dobrze ze sie konczy. slaby byl.....podsumowania nie bedzie

ciesze sie, ze nadchodzacy bedzie nieparzysty:))
lubie nieparzyste

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz