6.1.09

*


dopadl mnie pod domem
kiedy czulam jak zmrozona breja przenika do butow szczelinami w cienkiej podeszwie

w rece nioslam chleb, po raz pierwszy od dawna bialy.
klucze w zamarznietej rekawiczce odmowily wspolpracy

wrocil do mnie obraz z przystanku:

auta czekajace na czerwonym, a spod ich masek para...unoszaca sie do gory,

pomyslalam : zywe, zgrzane, mechaniczne konie

i moj dziadek, kowal

i moj zrebak, Koralik

i wrocil

smutek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz